Motto: „Nie spodziewałem się, że wyrzucą z ekstraklasy Ruch. Myślałem, że spotka to innego beniaminka”. - przekonuje napastnik Wisły Płock, Piotr Bania.

 

 

STOP DRANIOM z Miodowej !!!

 

AWANSE zdobywa się na boisku ligowym. Nie lobbystom z Petrodraniozy

 

Nie daliśmy się złodziejom z Hydrobudowy, nie dajmy akcyzom Petrodraniozy !!!

 

Ja, oszukany kibic Ruchu Chorzów, ja okradziony po raz kolejny ze złudzeń i ideałów sportowych przez pracowników gniazda korupcji i ostatniej ostoi komunizmu w RP. Oszukany przez organizację trafnie zwaną Przestępcy Zrzeszeni Przeciwko Nam.

 

Apeluję, Proszę  

Dziennikarzy i „dziennikarzy”, prasowych, radiowych, telewizyjnych i internetowych o chwilę zastanowienia, zanim niczym na watykański dogmat, powołają się na słowa tak skompromitowanych osób jak Koźmiński, Kolator czy jeszcze jakiś inny pracownik „wiarygodnego” PZPN. Dlaczego bez jednej refleksji, bez jednego zająknięcia cytujecie ich słowa jako jedynie, słuszne i prawdziwe. Czy nie zastanowiło żadnego z Was, że taki Mariusz Klimek, człowiek, który od zera zbudował firmę wielkości Reportera, w opinii „ekspertów” PZPN nie potrafi przygotować zestawienia finansowego. Czy takie ukręcenie sprawie łba choć trochę was nie zastanawia. Czy rzeczywiście wieczni „spadochroniarze”, niszczący polską piłkę, kluby. Dobrzy znajomi takich „dobrodziejów” jak Gondor, Ptak czy Koźmiński – junior, są dla was aż tak wiarygodni, by do porządku dziennego przejść nad lakonicznym, cynicznym stwierdzeniem „bałagan w dokumentach” i koniec. Czy ani trochę niewydajne wam się podejrzane błyskawiczne wręcz oświadczanie Wisły Płock zamieszczone na portalu www.interia.pl i zatytułowane: „Płocczanie nie lobowali w PZPN”. Czyż na złodzieju czapka nie gore ? Czy to nie aż nazbyt oczywiste. Tym bardzie w połączeniu z jednoznacznymi oświadczeniami Koźmińskiego seniora. Czy ani trochę nie wzbudza dziennikarskich podejrzeń fakt, że Wisła Płock, miała od razu gotowy wniosek licencyjny na ekstraklasę ? Czy wg. Was nie ma nic skandalicznego w wypowiedzi p. Janickiego  dla  „Dziennika”: „Słychać głosy, że to jeszcze nie koniec walki działaczy ze Śląska - ale przecież nie jest to powód, by Wisła Płock rezygnowała z awansu”. Jaki awans ? Gdzie go „wywalczyli” i gdzie nadal zamierzają o niego „walczyć”. W salonach p. Koźmińskiego i Sadowskiego ? Czy naprawdę jesteście aż tak znudzeni swoją pracą, że beznamiętnie postawicie znak równości pomiędzy stwierdzeniami „nie spłacanie długów”, a „ekspertyza dokumentów przez ludzi PZPN”. Kim są ci „eksperci”, jakie są ich kompetencje i umiejętności po za zamianą lub permanentnym trzymaniem się stołka i koryta. Po za łapówkarstwem, nepotyzmem i totalną indolencją na polu reformowania polskiej piłki nożnej. Jakim trzeba być cynicznym draniem by stwierdzić: „Ruch przez ostatni rok nie zrobił niczego albo bardzo mało, żeby zmniejszyć swoje długi” gdy cała Polska wie, że sam jeden Ćwielong przeszedł do Wisły w zamian za ponad 800tysięczny dług. A dziennikarze sportowi połykają kolejny kit jakby zdarzenie sprzed dwóch tygodni w ogóle nie miało miejsca, cóż za amnezja. Panowie dziennikarze czasami wasze gazety i brukowce potrafią wypisywać eseje o kotach zatrzaśniętych w windach czy chorobach korników patagońskich, więc może ruszcie wystraszone ? tyłki i pogrzebcie trochę w tych papierach, a nóż widelec, zasłużycie na nagrodę prokuratury wrocławskiej. Żal patrzeć jak na dzień dzisiejszy wszystkie większe portale podkuliły ogony i serwują nam głównej zastępcze tematy sportowe w stylu: „Heidfeld podniecony”,

Kibiców kochających Ruch, tych którym ten Ruch jest zupełnie obojętny, a także tych nienawidzących Ruchu, jako zwykły oszukany człowiek, proszę, o bojkot meczów z udziałem Wisły Płock (Orlenu, Petrochemii czy jak zwał tak zwał). Niech nie reagujący na nic, milczący sponsor tych rozgrywek – Canal+ przekazuje „atrakcyjne” widowiska z pustych stadionów, na których poziom sportowy „podnoszony” jest przy zielonym stoliku. Niech tytularny i równie milczący sponsor „Orange”, podczas meczu z udziałem „drużyny spektakularnego awansu”, promuje swoje usługi i markę pustym krzesełkom i ławkom. Podobnie jak i ci sponsorzy czekający podobno w gotowości by sponsorować draństwo (czytaj. Orlen w ekstraklasie) Zbojkotujcie to draństwo, proszę. Już raz dzięki wysiłkowi i solidarności wszystkich udało się jedną patologię wyplenić (Zawisza SA). Spróbujmy jeszcze raz. Wierzę, że się uda. Wszyscy przecież chcemy, by mistrzostwa, awanse i spadki były pochodną boiska, nie stolików i kieszeni ostatnich pomiotów Stalina.

Do wszystkich ludzi nie interesujących się piłką apeluję – jeśli tylko macie możliwość omijajcie szerokim łukiem stacje benzynowe i produkty firmy Orlen, firmy która sponsoruje PATOLOGIE w polskim sporcie.

Do wszystkich autorytetów jak p. Miodek, p. Kilar, p. Buzek p. Piechniczek apeluję o nagłośnienie i zdyskredytowanie tego skandalu w mediach i we wszystkich miejscach i pośród wszystkich ludzi dla których wasz autorytet coś znaczy, a znaczy dla wielu.

Do wszystkich prezesów, szczególnie właścicieli klubów sportowych, którzy awanse i tytuły zdobywały na boisku, a nie za biurkami na Miodowej. Szczególnie do panów Drzymały, Klickiego, Filipiaka, Waltera, Cupiała, (jeśli kogoś ze zdenerwowania pominąłem przepraszam),. A więc ludzi, którzy nie z klucza politycznego są prezesami (właścicielami) klubu, tylko podobnie jak p. Klimek własną ciężką pracą doszli do tego cos dziś posiadają, o solidarność z „dymanym” w tej chwili p. Klimkiem, „dymanym” i okradanym przez bandziorów z PZPN tylko za to, że zamiast dać im w łapę i wyłgać się od nie swoich długów, wolno, bo wolno ale systematycznie i uczciwie je spłaca.

Apeluje by w ramach tej solidarności z oszukanymi zawodnikami i kibicami Ruchu zabronili swej drużynie rozgrywania meczów z drużyną Wisły Płock, na jakimkolwiek szczeblu, w jakichkolwiek rozgrywkach łącznie ze sparingami. O to samo chcę prosić wszystkich zawodników drużyn OE i nie tylko. W dawnych, uczciwych czasach, pewnym ludziom się nie stawało boi nie byli tego godni. Nie stawajcie naprzeciwko drużyny z Płocka. Przecież jako zawodnicy wiecie jak smakuje, spadek, awans wywalczony na boisku, dziś wy milcząco zgodzicie się na skręcenie innych, jutro was może to spotkać. Zdaję sobie sprawę jak trudnej rzeczy się dopraszam ale jeśli naprawdę solidarność środowiska byłaby maksymalna, to nie wyobrażam sobie, by nawet człowiek tak cyniczny (cyniczny..…. bo wszystkie inne słowa w języku kulturalnych ludzi są za słabe, a wulgaryzmów nie chcę propagować), tak cyniczny jak Koźmiński, ośmieszy się wręczeniem trofeum z okazji zdobycia mistrzostwa Polski, drużynie, która ma 30 walkowerów, a nie rozegrała ani jednego spotkania. Mam nadzieję, że już po jednej rundzie byłby skandal przynajmniej na skalę Europy.

 

Podsumowując proszę: BOJKOTUJMY ORLEN !!!!

Precz z lobbingiem w sporcie !!!! Dość robionym awansom i mistrzostwom !!!

 

 

Oszukany

 

Bałagan w papierach czy niespłacone długi ?

Czyli udupieni za wrażenia artystyczne.

 

Mój kolejny apel do wszelkich maści łowców sensacji spośród, których tylko nielicznych można nazwać dziennikarzami. Czy wg. Was wyjaśniono w końcu o co chodzi ? O nie spłacone długi, zbyt wolne spłacanie długów, bałagan w papierach, czy może po prosty „eksperci” PZPN są po katedrze matematyki i rachunkowości na jakimś WUMLUu ?

Każdy, kto choć przez krótki okres życia prowadził chociażby sklep z pastą do butów i prezerwatywami wie jak wygląda dokumentacja takiego przedsiębiorstwa, kwity małe i duże, żółte, białe i różowe, na bibułach, papierze do ksero i różnistych świstkach. Gromadzi się je zwykle w segregatory, te w stosy, a stosy pakuje się w regały – banał. Można o takiej dokumentacji wszystko, tylko, nie że jest porządna i estetyczna. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Za co (wybaczcie dosłowność) udupiono Ruch Chorzów, za niespłacane długi (tu przypominając sprawę Cwielonga na 100% procent jestem przekonany, że to absurd). Czy też za „bałagan w papierach”. Tyle, że za taki „bałagan w papierach”, to karano w czasach mentora naszych „nieprzekupnych dziadków” – Józefa Stalina. W myśl „prawa” – jest klub, znajdzie się i paragraf na niego. Czyli jednym słowem – sterta papierów, jest sterta papierów, a kwestia gustu, kwestią gustu, a liczby liczbami. Więc może państwo dziennikarstwo zainteresowało by się co jest faktycznie przyczyną udupienia Ruchu. Liczby czy subiektywne wrażenia estetyczne „eksperta(ów)”

 

Kim jest Pan Sadowski

Czyli polski Ludwik XIV – futbol to ja !!!

 

No właśnie, kim jest ? Po za Panem Bogiem oczywiście… wróć po za tym, że uważa siebie za pana Boga. Formalnie jest przewodniczącym licencyjnej komisji odwoławczej, nie formalnie – wydaje mu się, że właśnie został mianowany jakąś ważną personą w kremlowskich strukturach KPZR i że właśnie najlepsze czasy jego młodości wróciły. Znów można być jak sekretarz POP w PGRze pod Sieradzem. Prawo to ja i nikt mi nie będzie mówił co mam robić i jak mam to robić, a jak się nie podoba to możecie mi naskoczyć ! Żałość człowieka ogarnia, gdy przychodzi oglądać troglodytę, któremu ktoś wręczył batutę, a on jedynie potrafi nią wymachiwać jak maczugą

Gdyby brać internetowe odniesienie do oceny kim jest p. Słońce Sadowski musiałbym z wielkim żalem stwierdzić – nikim gdyż próżno doszukiwać się czegokolwiek o tej wybitnej postaci w historii polskiej piłki. Co dziwne o nic nie znaczących i nic nie mogących członkach tej organizacji (PZPN) takich jak panowie Piechniczek, Strejlau, Stachurski, Apostel coś tam w internecie znajdziemy ale to i tak nie są osoby, z którymi tak wybitna postać jak p. Sadowski miałby się liczyć. Dlatego też Pan Przewodniczący Słońce otoczył się ludźmi lepszymi, bardziej kompetentnymi i dużo bardziej wiarygodnymi, o tych ludziach też Internet wyraża się skąpo lecz za to jakże interesująco. O tym, jednak za chwilę.

Wróćmy do naszego bohatera. Trudno ustalić kim jest, za to dosyć łatwo jakim jest. Wystarczy włączyć jakiekolwiek wiadomości sportowe. Jakże silną wolą imusi nasz bohater się wykazać, żeby nie powiedzieć wprost dziennikarzom, a za ich pośrednictwem całemu społeczeństwu, „spierdalajcie, mam was, w dupie i co mi możecie zrobić pariasi”. Na szczęście (dla niego) już arogancji, pychy, buty i jawnej wrogości skrywać nie musi, co widać gołym okiem.

Cóż, taka to już organizacja. Ludzie, którzy mogą się poszczycić jakimiś tam dokonaniami w polskiej piłce, robią za figurantów i parawany, a naprawdę rządzą wieczni aparatczycy, szare eminencje i skorumpowane kanalie. Ludzie pokroju Koźmińskiego, który zdaje się sprawiać wrażenie iż uczestniczy razem z panem Sadowskim w jakichś swoistych zawodach o tytuł „aroganta dekady” i prześciga się ze swoim wspólnikiem (tak wspólnikiem !) w perfidnym manipulowaniu informacją. (zaś poranna (20-07-2007) wypowiedź dla RMF zakrawa na kryminał), ale czy któryś z usłużnych dziennikarzy raczył to zauważyć, a gdzie tam. Czasem pieska służalczość „dziennikarzy” mnie przeraża. Godzą się z rolą bezkrytycznego, bezrefleksyjnego, ruchomego statywu pod mikrofon. Trudno też nie zauważyć, że w „promowaniu” cynicznego draństwa wylewającego się z ust tych arogantów prześcigają się usłużnie zwłaszcza RMF FM i Przegląd Sportowy. No nic jak widać „dziennikarze” z RMF, takie już mają poczucie humoru, że wypowiedź „Urbana” z Miodowej w stylu: „Ale niech się kibice Ruchu nie martwią, gdyż zobaczą ekstraklasę w Chorzowie, jak mecze będzie rozgrywała tam Polonia Bytom”, uważają za niezwykle dowcipną. A skoro zahaczyliśmy już dziś, o porównania francuskie, to mam nadzieję, że pełne szyderstwa słowa: „jak się nie podoba, to możecie odwoływać się w Lozannie”, staną się tym dla PZPN tym czym słowa słynne słowa Marii Antoniny: „..to niech jedzą ciastka” stały się dla Bastylii i tak jak w przypadku Francji, po „Bastylii” na Miodowej nie zostanie kamień na kamieniu !

 Wróćmy jednak do tych, których wyroki tak bezkrytycznie feruje spora grupa dziennikarzy, czyli do składu wielce szanownej komisji odwoławczej. I kogóż tu znajdujemy ? Same „gwiazdy” podejrzewane o różne szwindle lecz chwilowo jeszcze „niezameldowane” we Wrocławiu.

 

  1. Przewodniczący Sadowski Zbigniew – gdy spytać google, o tą postać pojawia się tylko jedna informacja. Ten dzisiejszy zaciekły obrońca interesów wierzycieli oficjalnie jest na celowniku prokuratury podejrzewany o uwaga !! fałszowanie dokumentów i nie zabezpieczenie interesu wierzycieli !!!
  2. Członek (aż się ciśnie zastąpić to słowo wulgarnym synonimem ) – Jan Franke pewnie zupełnie przypadkowo (były ?) działacz Petrochemii Płock (obecnie Wisła), znany z tego, że ponoć „dopingował” piłkarzy Cracovii przed meczem na Konwiktorskiej. Od wyniku tego meczu zależał los ówczesnej Petry. Cóż za kryształowa postać
  3. członek –Jankowiak Romuald – ponoć kiedyś miał był wykonać odpowiedni telefon do władz Promienia Żary w sprawie pewnych ustępstw boiskowych na rzecz Lechii Zielona Góra, niestety albo nie ma daru przekonywania, albo daru jasnego wyrażania się w efekcie niczego nieświadomy dyrektor Promiena został oblany strumieniem słownych pomyj. Przy okazji zagadka, kto w tym czasie był w bliskich miłosno-finansowych stosunkach z Lechią Z.G ? Dla ułatwienia podaję imię i pierwszą literę nazwiska (może wywieszczę)  - Zbigniew K.
  4. członek – Fiedorowicz Kazimierz słynny z tego, że posiada taka silną wadę wzroku iż jego podopieczni – eksarbitrzy Mariusz G, Jacek M., Adam K. nie musieli się z nim dzielić dolą gdyż i tak (pozwólmy wypowiedzieć się zainteresowanemu) „"Nie widziałem w tych meczach nic podejrzanego.” Temu członku życzymy udanych zakupów w visionekspress.
  5. członek – Masłowska Jadwiga prawdopodobnie jedyna kompetentna osoba-przykrywka w tym zbiorze „osobowości”

A ja się tylko chcę zapytać, kto tym ………………….. dał licencję na osądzanie, wyrokowanie i niszczenie klubów. Kto te wilki przebrał w owcze skóry. Kto za nimi stoi i kto ochrania ich skorumpowane tyłki. KTO ??

Kto tym zdemoralizowanym…………… dał prawo bycia arbitrem w jakiejkolwiek sprawie. Tak „wiarygodni inaczej” ludzie nie powinni mieć prawa decydowania, nawet o kolorze ścian w wychodku na Miodowej, a cóż dopiero o losach klubów, spółek, a przede wszystkim ludzi.

  

(będę wdzięczny jeśli jakaś dobra dusza władająca biegle językiem angielskim, a której los Ruchu jest bliski, przetłumaczyłaby „życiorysy” członków wielce szanownej komisji, na język angielski. Można by „pochwalić się” w paru zachodnich gazetach i instytucjach jakież to „autorytety” zasiadają w Polsce w komisjach)

 Jak na razie jest piątek 20-07-2007 i na ten moment zapraszamy państwa w stadion

Orlenu 

 

 

 

 

By przeżyć niesamowite emocje :

 http://www.youtube.com/watch?v=BqPh8BMLJ6Q

  

dzięki wszystkim dobrym ludziom, za to co już zrobili !

do zobaczenia wkrótce

 

Dziś sobota (21-07-2007) więc będzie krócej luźnie ale na pewno nie będę draniom popuszczać.

Zapraszam na taki mały przegląd portali i forów internetowych

  1. Alibi czyli jak przewidzieć, że mogą się do mnie przyczepić.

Jestem pełen podziwu dla przezorności p. Franke podobnie jak i użytkownik „kryminalni” z forum GW:

„no pewnie ja też mam zawsze swoje billingi pod ręką. Zaś byle jakim filmie kryminalnym doskonale instruują, że przed akcją jest cisza
w "eterze".

Im bardziej się tłumaczę, tym bardziej się pogrążam - a wystarczyłoby bo w
protokole pojawił się głos "za" i ostatni uczciwy Mohikanin w PZPN zostałby
przegłosowany przez pozostałych drabów. No ale tak to jest jak się czerpie wzorce z amerykańskich
filmów :-)”

Ja pozwolę sobie tylko dodać, że jestem pełen podziwu dla p. Franke, bo ileż wyrzeczeń musiało go kosztować, jako trenera grup młodzieżowych w Wiśle, kontaktowanie się z klubem bez użycia telefonu. Już sobie wyobrażam biedaka zalanego potem, drałującego na rowerze do Płocka by obgadać sprawy szkolenia młodzików lub wspinającego się na drzewo by złapać gołębia, który właśnie przyleciał z wiadomością. Współczuję tym młodym chłopcom z Płocka, którzy by ich trener mógł pozostać po za podejrzeniami, że bywa na stadionie w Płocku musieli jeździć na treningi po różnych Wyszogrodach, Mławach czy Płońskach.

2.     Ekonomia po PZPNowskiemu – czyli Balcerowicz musi się wstydzić.

Oczywiście wstydzić mizernego poziomu swych umiejętności, bo jest nikim wobec geniuszu pana S.

-          Gdyby Widzew nie otrzymał licencji, wierzyciele nigdy nie zobaczyliby swoich pieniędzy - tłumaczył wtedy przewodniczący.

-          - Wiedzieliśmy, że jeśli tej licencji nie dostaną, to wierzytelności Lecha nie zostaną nigdy spłacone - tłumaczył ponownie Sadowski. (sprawa dotyczyła Lecha - dopisek aut.)

Do tego miejsca rozumowanie niby jest w miarę logicznie. Lecz nagle okazuję się, że pan S. się „nawrócił” i jak to zwykle w przypadku neofitów stał się zajadłym fanatykiem nowej wizji „ekonomicznej” którą najtrafniej opisał ktoś na forum GW słowami: „... jeśli sąsiad wisi mi 700 złotych, to najlepszym sposobem na odzyskanie długu jest zwolnienie go z roboty...”. Podsumowując tą całą skandaliczną sytuację powiem tak: Gdybym nie był pewien, że wyrachowany drań – myślałbym, że idiota.

I jeszcze jedno trafne podsumowanie perfidii PZPN, też z forum GW.

„mam wrażenie że ten Sadowski plecie dyrdymały pisze, że nie udupili Widzewa by on miał możliwość spłaty, a tak naprawdę pozbyli go długów uznając nowy podmiot jako możliwy do grania w II lidze, piszą, że Lecha nie udupili bo słyszano o Amice, a to oznacza, że Ruch już spłacił większość długów i można go udupić, bo jakby nie spłacił to przecież daliby mu licencje by mógł spłacić długi z transzy canal+, a że spłacił już 80% to już można go było uwalić”

swój komentarz do tego kuriozum uważam, za zbyteczny

3.      Ja tu widzę niezły burdel – czyli brudasy z Sanepidu

Kilka cytatów:

Sadowski: „A ja panu mówię, że żadnego błędu nie było. Chyba, że Ruch chciał wprowadzić w błąd komisję. Działacze z Chorzowa pokazali mi jakąś kartkę, na której napisali, że tyle a tyle długu spłacili, ale nie mieli na to żadnego wiarygodnego pokwitowania. Nie mogłem im uwierzyć na słowo”

Koźmiński: „Powiela dokumenty sprzed roku o spłacie długów. Te same nazwiska, te same kwoty. Nie zgadzają się słupki - lewa strona z prawą. Globalna suma spłat jest 2,4 mln zł, a jak pan podsumuje jednostkowe kwity, wychodzi paręset tysięcy mniej!”

Kolator: Nie widziałem dokumentów Ruchu, ale biegły księgowy, który je analizował, przekazał mi, że w piśmie przewodnim została podana kwota odpowiadająca planowi spłaty długów, który miał realizować Ruch. Do tego pisma był jednak dołączony szczegółowy załącznik, nazwiska wierzycieli i kwoty. Po ich zsumowaniu okazało się, że kwoty są różne

I kolejna „wersja” p. Koźmińskiego: „Ruch przez ostatni rok nie zrobił niczego albo bardzo mało, żeby zmniejszyć swoje długi” ???

Normalnie parada kłamców i oszustów

Jak wyraźnie widać panowie z Polskiego Związku Pomocy Nafciarzom nawet wspólnej wersji zeznań ustalić nie potrafią, ale innym zarzucają bałagan. To trzeba mieć rzeczywiście tupet i być kanalią nieprzeciętnego kalibru, bo przy skali burdelu jaki panuje przy Miodowej, doczepić się błędu rachunkowego człowieka !!!

Na koniec krótki apel do panów ministrów Dorna i Ziobro

Pan minister Ludwik Dorn

Pan minister Zbigniew Ziobro

Szanowni Panowie, jako bezczelnie oszukany obywatel tego kraju zwracam się do was z apelem, by w przypadku gdy Polski Związek Piłki Nożnej, doprowadzi do tego, że zmuszeni będziemy dociekać swoich praw uciekając się do bezpośredniej demonstracji przed siedzibą PZPN, o znalezienie wolnej chwili na osobiste dopilnowanie zachowania służb porządkowych podczas tej demonstracji. Tak, by tym razem służby porządkowe chroniłyby nas, nie skorumpowanych przestępców. By zapewniły nam możliwość spokojnej walki o nasze prawa, a nie torpedowały ją. By zamiast nas prowokować, chroniły nas przed prowokacją. My nie walczymy o zgodę na anarchię, tylko o to by skończyło się bezprawie i korupcja w PZPN, a to chyba w obliczu EURO 2012 nie jest bez znaczenia dla Państwa Polskiego. Z jak groźnym, silnym i wyrachowanym przeciwnikiem mamy do czynienia, niech świadczy przykład Waszego kolegi, byłego ministra w rządzie RP – p. Lipca. Zadarł z PZPN i szybko został wsadzony na minę. My z waszą pomocą wygramy to dla nas i dla was, tylko bądźcie z nami, nie z przestępcami !

... a jak trzeba będzie zrobimy powstanie,

nie będą o nas decydować dranie

 

poniedziałek 23 lipca 2007 – dziś wszyscy jesteśmy Chorzowianinami

Co w taki dzień można powiedzieć, napisać ? Nerwy napięte od oczekiwania, oczy zmęczone z niewyspania. Ale cóż to cynicznych oszustów z Miodowej może obchodzić.

Dla skrócenia okresu niepewności podzielę się tym co znaleźli moi koledzy, a czego ja tak nieudolnie poszukiwałem w Internecie czyli „dokonaniami” naszego wielkiego sędziego i kata „In-one” Zbigniewa S. Wstępnie jednak powiem, że im więcej się o tym pedantycznie miłującym porządek człowieku się dowiaduje, tym bardziej mu współczuje. Co by się na temat naszego bohatera w Internecie znalazło, to w około banda nieudaczników, bałaganiarzy i niekompetencji. I on sam ostatni sprawiedliwy pośród tego morza bałaganu. Przerażająca karma. Rozumiem teraz skąd nagle ten poryw frustracji i reakcja (jak to pięknie napisał p. Kuczok) godna zakompleksionego, nieudolnego milicjanta, który przede wszystkim sobie udowadnia jaki to jest silny pałując ucznia podstawówki. Przecież jakby nie spojrzeć ten człowiek to chodząca łagodność i zrozumienie. Chociażby dla przytaczanych tu już drużyn piłkarskich lecz jak się okazuje nie tylko. W życiu zawodowym Zbigniew S. również chętnie i wielkim zaangażowanie pochyla się na osobą mordercy czy recydywisty, by wszelkie niejasności ( a także jasności) tłumaczyć na ich korzyść. Z jaką troską rozpatruje wszelkie niedociągnięcia tych bałaganiarzy którzy jak zwykle dostarczają mu źle sporządzone świstki, gubią korpus delicji , etc. Pełen ciepłego spokoju oznajmia dziennikarzom, że w świetle tego co owego, nie można przecież zniszczyć życia i przyszłości jakiemuś tam mordercy. Niestety w przypadku piłkarzy Ruchu cała ta wyrozumiałość, to tłumaczenie nieścisłości na korzyść „oskarżonego” bierze w łeb. Z tymi 25-cioma niczemu nie winnymi ludźmi, nie trzeba się liczyć, można ich kopnąć jak bezpańskiego psa, spieprzyć kariery, pogrzebać kilka lat ich pracy. To można. Tu nie ma ględzenia na temat słabych poszlak czy tym podobnych pseudohumanistycznych tyrad. Można napluć w twarz kilkudziesięciu tysiącom kibiców, setkom tysięcy sympatyków, można napluć w twarz całemu społeczeństwu, na którego oczach w biały dzień, przy podniesionej kurtynie rozgrywa się spektakl kupczenia licencjami i przetarg na dostęp transzy z Canal+. Nagle wszystkie skrupuły pryskają jak bańka mydlana. Spada maska życzliwego, sprawiedliwego sędziego, za to z bliska możemy obejrzeć szpetną gębę stalinowskiego komisarza. Żadnych dyskusji, żadnego tłumaczenia, wyrok i jak najszybciej rozstrzelać. Najlepiej prosto po wyjściu z sali rozpraw. Acha nie wierzycie, że sędzia S. potrafi być tak wyrozumiały i otwarty na człowieka ? (szkoda, że to zwykle człowiek jakby trochę więcej mający za uszami od przeciętnego), no to polecam dwa fragmenty poniżej. A do całości zamieszczę linki.

„Reporterka: Wyrok ten był nadzwyczajnie złagodzony. Jako podstawę sąd przyjął m.in. miłość do psa, przywiązanie do psa. No, to się daje łatwo zakwestionować, bo jak ktoś kocha psa, to powinien zadbać o jego szczepienia. Tutaj tego nie było. Następnie - w oparciu o to, że był nie karany wcześniej. Okazuje się, że był. l trzeci punkt, że ma dobrą opinię środowiskową. Też niezgodny z faktem.
Sędzia: (Zbigniew S.) Hm. My orzekamy w oparciu o materiał zgromadzony w aktach sprawy oraz to, co na sali sądowej w toku postępowania sądowego zostaje ujawnione
.”

http://www.sdp.pl/Forum%20Dziennikarzy%202000/Forum%20dzienn.%20nr%201-2%202000/linki%20do%20nr%201-2%202000/ippo.doc

„Zbigniew Sadowski, przewodniczący składu sędziowskiego, zwrócił również uwagę na trudności w prowadzeniu procesu, które w znacznej mierze były konsekwencją źle prowadzonego postępowania przygotowawczego. – Nie mamy zwłok dziewczynki, które mogłyby jednoznacznie pozwolić na weryfikację którejś wersji. W postępowaniu sądowym nic nie może być prawdopodobne. Popełniono błędy podczas postępowania przygotowawczego. Podczas wizji lokalnej gwiazdą był prokurator, a nie oskarżony – wyliczał sędzia Sadowski.

– Mam swój pogląd na tę sprawę – mówił Sławomir Anek, prokurator prowadzący sprawę.”

http://www.siedemdni.pl/test3/news.php?id=3237

Jak sami widzicie z powyższych fragmentów, zawsze bałaganiarze i nieudacznicy wokół. Urońmy choć łzę na ciężkim losem Zbigniewa S. Który nie mogąc się wyrwać z tej matni. Doprowadza do tego, iż cały PZPN zaczyna się parać paramatematyką i pararankuwością w wyniku czego powstają takie rewolucyjne teorie matematyczne jak ta:

„Takie stanowisko dziwi członków komisji. Twierdzą, że Ruch wykazał jedynie spłatę 30 procent długu (około 750 tys. zł), z czego 400 tys. zł trafiło na konto tylko jednego piłkarza - reszta to ugody. Tyle że nie było na to żadnych dokumentów! W tej kwocie znalazły się też "uregulowane" zobowiązania wobec Wisły Kraków [około 810 tys. zł za transfer Piotra Ćwielonga - przyp. red.].”

http://www.sport.pl/pilka/1,65050,4332917.html

Osoba, która zdołą wyprowadzić dowód na to że 400 000 + 810 000 =< 750 000, ma u mnie skrzynkę piwa dowolnej marki jakie sobie wybierze. Jeden warunek – osoba ta nie może pracować lub być członkiem PZPN.

 

 

A tu specjalna dedykacja dla panów z PZPN, na razie tylko wlepka, ale jakby wam się dziś, znów coś nie tak uwidziało, na wlepce się nie skończy !

 

24-07-2007.

Zwycięstwo. !!

5 dni wyjętych z życiorysu. 5 dni gdy praca i część życia osobistego leżała z boku, bo człowiek się czuł jakby ktoś wyrwał mu kawał serca. Nagle wszystko puszcza i tam gdzie jeszcze przed chwilą była determinacja, pojawia się euforia okraszona piramidalnym zmęczeniem psychicznym, a niewyspanie dało o sobie znać z siłą wodospadu. Jedno, drugie piwo dla uczczenia kolejnego powrotu do ekstraklasy na przestrzeni tak krótkiego okresu i na tym skończył się dla mnie wczorajszy dzień.

Chciałem podziękować wszystkim razem i każdemu jednemu z osobna, którzy w jakikolwiek sposób wsparli i przyczynili się do tego by sprawiedliwość okazała się silniejsza od knowań leśnej sitwy. Zresztą moje zaufanie do tej sitwy jest tak małe, że ostatecznie pewny będę dopiero gdy w Grodzisku piłkarze wyjdą na murawę. Pewnie niektórzy pomyślą, że teraz dam już sobie spokój i leśni zbójcy staną mi się obojętni, bo przecież pod presją oddali to co „skradli”. Otóż nie, po 18 lipca 2007 – nic już nie będzie takie samo jak wcześniej. Zbyt wiele zdrowia mi ta grupa zabrała bym zapomniał i przestał patrzeć im na ręce, a okazja pojawi się już za chwilę, gdy czarować będą plebs, „walką z korupcją”. Oczywiście z korupcją pośród maluczkich bo rekiny jak zawsze się wywiną. Zaiste dziwna jest ta sieć PZPN, małe rybki wpadają, a wielkie swobodnie wypływają ?

Ale dziś ! Dziś muszę odpocząć od tego, zapomnieć choć na chwilę i oddać firmie to co mi wspaniałomyślnie kredytowała – czas.

Jako podsumowanie niech przemówi sygnaturka znaleziona w internecie:

„Komisje PZPN przypominają trybunały syfilityków, skazujące ludzi za nieświeży zapach z ust”.

 

26-07-2007.

Nie minął tydzień, a jeden z członków z wielce szanownej i nieomylnej w zakresie piłki nożnej komisji, odwoławczej, powędrował w kajdanach do Wrocławia. Szok ? Zdziwienie ? Nie, raczej tylko gorzki śmiech przez łzy. Chciałoby się napisać: ”a nie mówiłem”. No nic, czekam na kolejnego „arbitra”.

W Warszawie ważą, się losy Zagłębia. Tego z Sosnowca i tylko tego. Bo tylko to jest biedne, oczywiście w skali względnej, względem potentatów OE, w tym przede wszystkich drugiego Zagłębia umoczonego w równym stopniu w korupcję. Lecz PZPN potrzebuje jednej ofiary, to po cóż miałby robić więcej smrodu, tym bardziej, że możni mają wpływy polityczne i przede wszystkim dużo kasy. Takich PZPN zawsze bał się ruszać (porównajcie sobie kary nakładane np. na Wisłę Kraków /mecz z Arką między innymi pobicie piłkarzy/, Legię /podpalenie własnego stadionu, Nawałka z kamieniem w głowie/, z karami nakładanymi np. na Ruch, Górnika, KSZO, Lechię, Cracovię).

Pozostaje mi mieć nadzieję, że ukarane Zagłębie Sosnowiec (bo raczej trudno się spodziewać by to wszystko rozeszło się po kościach), nie zapomni i przede wszystkim nie pozwoli na to, by po nim była już tylko czarna dziura i abolicja dla wszystkich, bo ten pośpiech bardzo mi tym śmierdzi. Szybko rozstrzelamy Sosnowiec, a potem by uspokoić nerwy pozostałych ogłosimy „grubą kreskę”.

Nie wydaje mi się też, żeby mnie ktoś przekonał do tego, że głownie nie chodzi tu o uwolnienie miejsca w OE. Bo gdyby chodziło o dotkliwość kary, nie ma najmniejszych potrzeb do pośpiechu, Zagłębie niezdegradowane teraz, ukarane w trakcie rozgrywek odczułoby to raczej bardziej boleśnie i per saldo wyszłoby na tym gorzej (resztę szczegółów sobie daruję, bo nie zamierzam być poradnikiem dla dziadostwa z Miodowej). I pomimo tego, że nastąpiły działania pozorowane z rozważaniem teoretycznego uczestnictwa Lechii Gdańsk w rozgrywkach OE, ja i tak wciąż jestem przekonany, że w III kolejce przyjdzie mi gwizdać na widok Wisły Płock. Pożyjemy zobaczymy czy się pomyliłem.

Przy okazji taka mała refleksja-dedykacja dla coraz bardziej ośmieszającego się prezesa J. Co to i chciałby i boi się grać w Ekstraklasie. Ludzie honoru po prostu z takiego „awansu” by nie skorzystali, ale nie pan J. który miota się wewnętrznie rozdarty pomiędzy dwoma w tym wypadku rozbieżnymi celami - zysk lub honor. Zaprzecza, dementuje, dementuje zdementowane, grozi sądami i plagami egipskimi. Chory sen wariata. Z wywiadu udzielonego wczoraj przez pana prezesa J. wynika, że prezes lubuje się mądrościach ludowych, więc po za zacytowaną przez rozżalonego prezesa sentencją: „cygan zawinił, a kowala powiesili”, proponuję jeszcze dwie, wymienianą tu już wcześniej: „na złodzieju czapka gore” i „uderz w stół…”. Zaś mając na względzie wszystkie dyplomatyczne działania i wypowiedzi działaczy i graczy Wisły Płock (Piotr B. Jan F.), chciałbym tylko radzić, że następnym razem trzeba uważać z kim decydujemy się na współpracę. Jak się ktoś decyduje na intrygi, to nie powinien paplać byle gdzie i byle kiedy, co mu ślina na język przyniesie. Zaś mojemu ulubionemu od ubiegłego tygodnia zawodnikowi Piotrowi B dedykuję scenkę satyryczną z filmu S. Barei: „Co mi zrobisz jak mnie złapiesz ?”

- Pytanie dla zespołu z Zabrza. O jaki procent łóżek szpitalnych powiększyła się ilość miejsc w ostatnim okresie

- 7128 godzin.

 - He... No tak. Ale to jest odpowiedź na trzecie pytanie, którego jeszcze nie czytałem, a które brzmi: Ile godzin w czynie społecznym przepracowała służba zdrowia? Ale mam nadzieję, że jury uzna tę odpowiedź awansem. Prawda?

 
- Tak, jury uznaje odpowiedź
.

Powtórzę najważniejsze ! Mam nadzieję, że kibice Zagłębia nie pozwolą na to by ich klub stał się ostatnim pokazowo ukaranym tylko po to by ułaskawić grube ryby.